Stałem kiedyś
Przy oknie, w tym wieżowcu
Oni na chwilę wyszli
Więc byłem sam
Dotykając szklanej sfery
Świata, który miał istnieć
Poza piaskiem i krzemem
Pytałem i odpowiadałem
Bo była droga i był jej koniec
Zapewne właśnie tam
Gdzie planowałem
I wiły się samochody
Czerwienią w blasku słońca
Wiedziałem, na Litość Boską
Wiedziałem
Że droga musi prowadzić tam
Gdzie zaczęło się moje życie
W objęciach dźwięków
Nisko – wysokiego głosu Stinga
W dolinie otoczonej samymi blokami
Gdzie marzenia są sumą
Potęgi i siły szarych płyt
Tak, droga musiała
Tam właśnie się kończyć
I dojadę w to miejsce
Zanim oni wrócą
Znajdę marzenia
Ukryte gdzieś
Pomiędzy szarymi blokami
Zanim nadejdą…
15. 12. 2005'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz