czwartek, 22 września 2011

Ostatni wieczór tego lata...

... nadszedł dość szybko. Na chwilę przed zmierzchem niebo pięknie się zaróżowiło. W oknach domów i mieszkań jak małe, nocne zwierzątka zaczęły pojawiać się światła. A jutro... jutro już jesień :).

niedziela, 18 września 2011

Jesienny spacerek :).

Było wzgórze, jakieś polne drogi, kurz, piach... i kukurydza która okazała się strasznie twarda nawet po godzinnym gotowaniu ;).

wtorek, 13 września 2011

Mlekołaki i spółka.*

Byłem dziś, dość nietypowo na konferencji dotyczącej polityki sprzedaży produktów firmy Maspex. Nie powiem, całkiem ciekawe... pominąwszy kiczowatą prezentację starych, nadgryzionych zębem czasu teledysków Abby z podłożonym polskim podkładem wokalnym związanym tematycznie z... kakao "Puchatkiem", makaronami "Lubella" i czymś tam jeszcze ze stajni Maspeksu ;). Panowie i panie prowadzący próbowali zabłysnąć nawet żartami, co wychodziło im nieco gorzej niż rzeczowy wykład na temat sprzedaży i marketingu. To dziwne, ale temat rzeczywiście mnie wciągnął ;). Poznałem nieco tajników udanego handlu produktami spożywczymi :P. Po prezentacji każdy z gości otrzymał ciężką firmową torbę papierową z "prezentami" - soczkami, sokami, słodyczami, a nawet mąką i sosem do spaghetti ;). Przy wyjściu młode panie rozdawały jabłka i częstowały owocami w polewie czekoladowej, oczywiście zrobionej z kakao firmy... Maspex ;). A potem był mały bufet z maleńkimi kanapeczkami (to ma podobno swoja nazwę ale nie pamiętam), sałatkami i kurczakiem w panierce. Miło było, opierając sie o barierkę z talerzykiem w ręce z trzema kanapeczkami - mini i sałatką, oraz z butelką soczku firmy Maspex o smaku porzeczkowym w drugiej ręce gapić się na wygłodniały tłum zażerający się tym i owym ;).

No dobra... ja tymczasem właśnie teraz zażeram się pysznymi agrestami w czekoladzie, oczywiście firmy Maspex :D

*Mlekołaki to rażąco podobne do płatków Nesquik kulki czekoladowe, zgadnijcie jakiej firmy ;).

niedziela, 11 września 2011

Niedziela, 11-sty września.

Zapewne większość ludzi żyje dziś dziesiątą rocznicą zamachów na wieże WTC. Nie ma w tym nic dziwnego, każdy z nas ma jakieś wspomnienia z tamtego dnia - pamiętam, że byłem wtedy u dentysty, bałem się jak diabli (zawsze bałem się charakterystycznego zapachu, dźwięku borowania już w poczekalni, brrr... ), a potem już po strachu dowiedziałem się że moja siostra skręciła kark (nie, nie... na szczęście nie skręciła go śmiertelnie tylko jakoś tak, że musiała później chodzić w gorsecie jakiś czas i unikać zupełnie ćwiczeń na wf), a chwile potem usłyszałem , a raczej obejrzałem w telewizji relacje z ataków na Nowy Jork... Dziś, po latach, gdy ogląda się dokumenty z tamtych chwil o których miało się jedynie blade pojęcie, o setkach ludzi zasypanych pod gruzami, osobach które uciekając przed ogniem wybierały... skok z najwyższych pięter lub ginęły od żaru i dymu człowiek ocenia to zupełnie inaczej. Są momenty w historii które zapadają na zawsze w ludzkiej pamięci.

Wczoraj "odbębniłem" dość dłuuugi spacerek po mysłowickich lasach wokół kąpieliska "Wesoła", pomyślałem przy okazji ciepło o Magdzie - to tam zawsze spotykaliśmy się na pogaduchy, gapiąc się w taflę wody :). Oczywiście spalone przy okazji kalorie prawie natychmiast uzupełniłem po powrocie bogatą w składniki odżywcze sałatką z tuńczyka. No bo... czy warto trzymać linię ? Chyba jednak nie ;).

poniedziałek, 5 września 2011

Freddie For A Day.

Zabawa urządzana z okazji 65 urodzin Freddie'go Mercury'ego z Queen. A na czym polega ?... każdy kto ma ochotę zakłada wąsiki a'la Freddie i próbuje się do Niego upodobnić :).

To bardzo miłe uczucie, że mimo 20 lat jakie minęły od śmierci frontmana Queen , Świat wciąż o Nim pamięta :). Wszystkiego Najlepszego Fred, gdziekolwiek jesteś!

piątek, 2 września 2011

Znowu w łaskach, czyli za kim tęskniła Julia w przedszkolu.

Wpadłem do siostry z wizytą w pewnej sprawie. No i... pierwszą osobą którą zobaczyłem biegnącą w moją stronę z wyciągniętymi ramionami była - tak , nie kto inny ale Julia ;). Kiedy zapytałem ją jak minął pierwszy dzień w przedszkolu, odpowiedziała z lekkim juliowatym wzruszeniem w głosie ( do kroćset! założę się, że mała w przyszłości zostanie aktorką ;) ) - "tęskniłam za dziadkiem i tobą". Aż mnie zamurowało z wrażenia... kurcze, nie mogła iśc do tego przedszkola o jakieś kilka miesięcy wcześniej ? :). No i znowu jestem w łaskach.... ciekawe na jak długo.

czwartek, 1 września 2011

Żegnaj Przyjacielu...

Dziś rano dowiedziałem się, że odszedł nagle.... po prostu wrócił z pracy, położył się i... odszedł. W momencie przed oczami stanęły mi wszystkie sytuacje w których rozśmieszał, żartował - czasami nie przebierając w słowach... Pamiętam ciepło jakie biło od Jego osoby. Zresztą nie tylko ja. Jego uśmiechnięta zawadiacko z lekko przymrużonym okiem twarz pozostanie w pamięci wielu z nas, którzy mieli to szczęście znać Go i razem pracować. Żegnaj Przyjacielu...