wtorek, 22 września 2015

Wieczór.

Herbata malinowa, Chopin, zachodzące słońce... niby nic porywającego. W powietrzu, chłodnym i rześkim czuć nadchodzącą jesień. Jakiś maleńka ptaszyna podobna do wróbla, ale jeszcze drobniejsza przysiadła na moment na poręczy balkonu i za chwilę czmychnęła, spłoszona czymś.

W niedzielę pojechałem przed siebie, żeby odkryć zupełnie obce mi - jak się okazało, bliskie okolice. Było bardzo przyjemnie :).



środa, 16 września 2015

środa, 9 września 2015

Przemilczane (ew. wyszeptane baaardzo cichutko...)

1. "Jestem od pana uzależniony jak od kawy"
2. "Pie.., badziewiasty parasol"
3. "Jestem zmęczony"
4. "Ku.., te tabletki mają czerwcowa datę... jak mógł mi je dać (lekarz)"
5. Nie pamiętam .. może to i dobrze ?

piątek, 4 września 2015

A powroty bywają...

Powrót... a powroty bywają bardzo ciężkie i nieciekawe. Na samym początku stara śpiewka od której, za przeproszeniem rzy.. wymiotować się chce. A poza tym ? Poza tym piękna jesień nadchodzi :). Jazda na rowerze lasem i zmiany, zmiany, zmiany - jeszcze wczoraj całkowicie czarna leśna dróżka, dzień później pokryta już pomarańczowym dywanem drobnych liści.

wtorek, 1 września 2015

23.09.2015 ?

Ano, zobaczymy... ;)