wtorek, 30 sierpnia 2011

Koniec wakacji, koniec lata...

Taaak, wszystko co dobre szybko się kończy ;). Pora zejść z gór i wrócić w hałaśliwe, tłoczne doliny. Trzeba będzie znowu stopniowo zanurzać się w oddalonej mentalnie rzeczywistości, walczyć z każdym dniem i cieszyć się weekendem ;). No tak, wszystko ma podobno jednak swój sens.

sobota, 20 sierpnia 2011

Samotna sobota.

Samotne popołudnie w oparach absurdu i senności... po dawce przeciwalergicznego xyzalu. Samotne oglądanie Frasier'a na Comedy Central. Samotne upichcenie omletu i wrzut sterty talerzy do zlewu... Samotny wieczorny grill z małym wyjątkiem w postaci kota sąsiadów gapiącego się na mnie z dziwną miną.

piątek, 19 sierpnia 2011

Pamięć.

Pamięć jest to zdolność do rejestrowania i ponownego przywoływania wrażeń zmysłowych, skojarzeń czy informacji. (Wikipedia)




wtorek, 16 sierpnia 2011

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Takie tam.

Czasami zastanawiam się, dlaczego tak mało jest magii w życiu nas dorosłych... kiedy dorastamy, magiczne rzeczy spotykają nas na każdym kroku - tak, jakbyśmy żyli wówczas w zupełnie innym wymiarze. Wszystko wskazuje na to, że problemy ze wzrokiem zaczynają nas dotykać o wiele wcześniej - potrafimy dostrzegać juz tylko szarość otaczającego nas świata. To zdecydowanie coś więcej, niż degeneracja siatkówki. Smutne...

piątek, 12 sierpnia 2011

3 lata Juliowego życia...

Była impreza ogródkowa - kinderbal tak zwany, gdzie każdy gość dostał po małym kawałku tortu na małym talerzyku bo... każdy sam był mały. I każdy z tych małych gości zaśpiewał razem i osobno "Sto lat!". A potem były wspólne piski i przekrzykiwania podczas skakania na trampolinie, gonitwy wokół choinek i takie tam różne ;). Troszkę postraszył deszcz, a raczej deszczyk kilkoma kroplami orzeźwiając "zmachane" małe towarzystwo. A jeszcze potem co rusz każdy stawał się marudny na znak swojej pory popołudniowej drzemki, ale szczęśliwie ponure minki gdzieś umknęły ustępując miejsca kolejnym zabawom... A jeszcze potem był grill i pieczone małe kiełbaski i... to już chyba wszystko :). A od września moja Mała Julio czeka Cię kolejna przygoda, tym razem przedszkolna ;)

środa, 3 sierpnia 2011

Post Factum.

Minęło... urodzinki Królowej Matki urządzone w Koszarawie, codzienne deszcze padające w dolinie Jałowca (ech, ten klimat "Doliny Muminków w listopadzie" ;).). Na samotne wędrówki beskidzkimi szlakami mam jeszcze nadzieję - jak tylko (jeżeli tylko) poprawi się pogoda. Tymczasem korzystając z dobrodziejstwa czterech kółek i piątego jako kierownicy byłem tu i ówdzie - odwiedziłem skansen w Jabłonce, przejeżdżając przy okazji przez Przełęcz Krowiarki. W drodze powrotnej przez Maków Podhalański wstąpiłem do tamtejszego sanktuarium, gdzie znajduje się obraz Matki Boskiej Makowieckiej ukoronowany przez JP II bodajże w 1979 r.