czwartek, 29 lipca 2010

Pierwsza miłość...

Gdzieś, na jakimś forum przeczytałem czyjąś wypowiedź dotyczącą pierwszej miłości - nikt nigdy jej nie zastąpi, zawsze będzie tą jedyną w sercu. To prawda, zawsze można zaprzyjaźniać się po raz kolejny, tracić i poznawać nowych znajomych, jednak miłość - ta prawdziwa i jedyna, pozostaje na całe życie. To zarówno niepowtarzalne w sensie pozytywnym jak i zupełnie tragicznym... Żyć myślą, że gdzieś tam zupełnie kto inny zajmuje nasze miejsce i jest najszczęśliwszym człowiekiem na Świecie. Z biegiem czasu tęsknota siłą rzeczy słabnie, ale nie znika zupełnie - pozostaje na dnie serca jak wiele innych najważniejszych wspomnień. Tak chyba powinno być...  

jakoś tak... bez tytułu.

Oj dawno już nie pisałem... Siedziałem prawie trzy tygodnie w górach, bycząc się zupełnie bez chęci do czegokolwiek (upały). Miałem oczywiście w planach przemierzanie górskich szlaków.. ;), ale jak zwykle z planów , a raczej z chęci wyszły nici. Wszystko jeszcze przede mną.

Zlikwidowałem konto na "naszej klasie", w sumie większego pożytku z jego posiadania nie odczuwałem. I jeszcze jeden mały problem... powolutku, acz konsekwentnie sypie się twardy dysk w moim laptopie - wszystko było by proste (wymiana rzecz jasna), gdyby nie okazało się, że laptop ma już kilka latek i dysk ma specyfikacje ATA, a w sprzedaży są już tylko i wyłącznie dyski SATA.