sobota, 24 marca 2012

Miasto "autostopowiczów".

Im bliżej centrum Mysłowic w soboty i niedziele, tym więcej panów w szerokim przedziale wiekowym machających prawą ręką tuż przy dwupasmówce. Można by pomyśleć, że odżyła perelowska moda podróżowania autostopem gdyby nie fakt, że panowie stoją na poboczu co... 200 metrów. Na męskich przedstawicieli tzw pań lekkich obyczajów też raczej nie wyglądają.... no chyba, że dla pań o dość egzotycznych gustach i upodobaniach ;). Rzeczywistość, jak zwykle jest dość zaskakująca -  to "pośrednicy" wyłapujący kierowców zmierzających na mysłowicką giełdę samochodową sprzedać swój pojazd.

niedziela, 18 marca 2012

Zazdrość Julki.

Dramat... uwaga wszystkich nie skupia się już tylko i wyłącznie na Julce. Biedna, stara się z tym walczyć na wszelkie możliwe sposoby. I tak - gdy wszyscy śmieją się z gaworzenia Lilki, Julia rzuca hasło - "to nie jest śmieszne"; gdy wszyscy zabawiają Lilkę, Julia odsuwa wszystkich na bok i dość energicznie "okazuje" miłość swojej siostrzyczce... okazuje się nawet, że zaczyna lubić tych, których wcześniej nie lubiła... Ile to zazdrość o młodszą siostrę wymaga poświęceń ;)

sobota, 10 marca 2012

Sobotnie popołudnie z muzyką :).

Głos powalony dość mocną chrypka, oznaki męczącego przeziębienia zmusiły mnie do dość leniwego spędzenia sobotniego popołudnia. Przy okazji zatęskniłem za przeszłością (tak, wiem - kolejny raz ;) ) tym razem muzyczną jednak. Na szczęście na youtube "pałętają" się wciąż stare kawałki Army of Lovers, Claptona, Madonny... tak w ogóle co się do cholery im wszystkim stało ? (autorom, nie kawałkom). Ich nowsze piosenki nie brzmią już tak samo, czegoś im brakuje - wszystkie brzmią na jedno kopyto. Lata 90-te - wracajcie!!!! :)

piątek, 2 marca 2012

O tym, dlaczego ominie mnie sobotnia impreza.

Jedynym "ratunkiem" była Magda - ale po pierwsze nie ma "odpowiedniego ciucha", jak stwierdziła, a po drugie - nudzą ja takie rzeczy... No i po ptokach - była jedyną moja przyjaciółką niezamężną. Po tym można poznać nieubłagane przemijanie czasu - nagle spostrzegasz , że znajomi wokół ciebie dawno już powychodzili za mąż, pożenili się i Bóg wie co jeszcze nabroili :). Niektórzy mają już nawet kilkuletnie bąki w różowych sukieneczkach lub niebieskich spodenkach od "Smyka"... No i co, i przez takich ludzi odpadają sobotnie, oficjalne imprezy - no bo przecież sam nie pójdę pchać się w tłum nieznanych mi ludzi (nie cierpię tego)... i nie pomogła nawet obietnica egzotycznych drinków - Magda nie dała się skusić.
Nie to nie, jeszcze sama będzie coś ode mnie chciała :P


Image: arztsamui / FreeDigitalPhotos.net