środa, 29 grudnia 2010

Stawiki zimowym czasem.

Jadąc dzisiaj do Sosnowca przejeżdżałem koło Stawików... serce zabiło mi mocniej jak zawsze... chyba tak juz będzie do końca Świata i jeden dzień dłużej ;). Zatrzymałem autko w pobliżu i postanowiłem wybrać się na krótki spacerek.
Widok zaśnieżonego stawu i okolicy był niesamowity. Od razu powróciły dawne wspomnienia. Jacyś ludzie na samym środku zamrożonego akwenu wiercili przeręble - zapewne wędkarze, jakiś biegacz z kominiarką na twarzy minął mnie w swoim pędzie, a wokół... cicho i biało. To jakby zupełnie inna bajka :). Latem bywa tu zupełnie inaczej - słychać ptaki, dzikie kaczki pływają po wodzie, a wieczorami... światła bloków odbijają się w tafli stawu :).
Myślę, że tęsknota za tamtymi chwilami pozostanie we mnie już na zawsze... tym żywsza, im częściej będę bywał w pobliżu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz