środa, 3 listopada 2010

See You when You're 40

Jest taka piosenka Dido, gdzie autorka tekstu zarzuca głównemu bohaterowi niedojrzałość. Czasami myślę, że sam też czekam na swoją czterdziestkę - w międzyczasie wszyscy inni wokoło "dorośleją" pod wpływem  zdarzeń, które szykuje im los. Dużo w tym prawdy - życie samotne, w pojedynkę powoduje pewien komfort psychiczny ale i brak dojrzałości wynikającej z ujarzmianiem codziennych problemów - strachem o zdrowie dziecka, kłopotami w związkach, małżeństwach, stratą. Czasami wydaje mi się , że jestem myślami z najbliższymi, próbuje wczuć się w ich problemy gapiąc się późnym popołudniem przez okno na uwolnione od choinek rdzawe niebo, z dużym kubkiem gorącej herbaty w ręce. Wiem, że ich nie zrozumiem, mogę tylko spróbować zbliżyć się emocjonalnie do ich smutków, rozpaczy, problemów... Aniu, nie powiem Ci, że Cie rozumiem, bo nigdy nie byłem i nie będę w Twojej sytuacji, ale jest mi przykro i jestem z Tobą myślami, na swój niedoskonały sposób.

Kiedyś pewnie dojdę do tej 40-stki...

2 komentarze:

  1. Hmmm... coś w tym jest... będąc singlem, czy to z wyboru czy dlatego że to los tak chciał, człowiek zupełnie inaczej postrzega pewne sprawy. Nie jesteś za nikogo odpowiedzialny 24h na dobę. Nie martwisz się, a przynajmniej nie musisz o to, czy dziecko zdrowe, czy mąż/żona zadowolony/a, szczęśliwy/a. Żyjesz sobie dla siebie i prawdą jest, że to życie jest bardzo wygodne. Ale... puste troszkę... Sam wiesz - do niektórych spraw trzeba w życiu dojrzeć. I choć czasem za późno, to lepiej późno niż wcale... a Twoi bliscy na pewno czują Twoje ciepłe myśli... i ci nie do końca bliscy też czują...

    Bo ja np czuję ;-)

    OdpowiedzUsuń