Blog o wszystkim co w duszy gra - tej jedynej i niepowtarzalnej, bo mojej ;)
sobota, 16 października 2010
Hmmmm...
No i starając sie nie chwalić dnia przed zachodem słońca... (na szczęście już zaszło), tak ostrożnie stwierdzam że... jest mi lepiej. Głowa stała się przyjemnie lekka, nie słychać żadnych "trzasków" :). Ulga jednym słowem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz