środa, 13 lipca 2011

Hmmm... (któreś tam z kolei, ale kto by je liczył).

W sumie miałem tysiące pomysłów na dzisiejszy wpis, ale wszystkie gdzieś uleciały. Nie wiem, może ze względu na upał, a może z zupełnie innych powodów (na przykład moja niechęć do niektórych osób. Tak, zdecydowana niechęć :> ). Więc może po prostu, tak zwyczajnie odłożę pisaninę na późniejszy czas. Prędzej czy później coś zakiełkuje ;).

P.S. a przy okazji wrzucam kilka fotek, które zrobiłem w Wygiełzowie (zamek w Lipowcu). Takie tam, przypadkowe podczas drogi powrotnej z Balic, dokąd odwiozłem Julię i jej "wapniaków".




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz