piątek, 1 stycznia 2010

Sylwestrowe Polaków rozmowy.


 

    Okazało się, że wczorajszej nocy wzgórze nie było puste. Kiedy wspinałem się na wzniesienie, zauważyłem, że na samym szczycie majaczy jakaś postać. Kiedy ją mijałem, pozdrowiła mnie uprzejmie i usunęła się w cień. Nie chcąc zakłócać swoją obecnością samotności, którą niewątpliwie ten ktoś wybrał dzisiejszej nocy, poszedłem kilka merów dalej i zatrzymałem się nad krawędzią, schowany za choinkami. Do północy pozostało dziesięć minut, spędziłem je rozmyślając nad minionym rokiem, wydarzeniami z lat ubiegłych. Kiedy na niebie zaczęły ukazywać się pierwsze barwne rozbłyski, mój "towarzysz" poniżej otworzył szampana i zaprosił mnie do "siebie". Nie był już sam, w międzyczasie kolejna osoba spragniona zapewne odosobnienia dołączyła do "samotnika". W trojkę zatem powitaliśmy Nowy Rok, w trójkę pijąc … dość niehigienicznie, bo z jednej butelki (niech cholera weźmie grypę A H1N1 przynajmniej w tym dniu ;) ) i składając sobie wzajemnie życzenia wszystkiego najlepszego w nadchodzącym czasie. Początkowo będąc na "pan", szybko przeszliśmy na "ty", a nasze rozmowy o "wszystkim i o niczym" przeciągnęły się do drugiej w nocy. Dość szybko opuścił nas "towarzysz", który na wzgórze przyszedł po kłótni z towarzyszką życia, teraz pewnie stęskniwszy się za nią, pełen nowych nadziei na lepszy rok postanowił jednak wrócić do kobiety swojego życia… Zostaliśmy w dwójkę, a nasze rozmowy coraz bardziej "wylewne" toczyły się i nabierały tempa jak początkowo małe kulki śnieżne, zwiększające prędkość i swoje gabaryty, staczając się ze wzgórza, popchnięte ludzką ręką. Żałowaliśmy naszych młodzieńczych decyzji, rozstań, znajomości, wyborów, straconych szans… próbowaliśmy zgadnąć, co przyniesie nowy rok. Staliśmy się żywym dowodem na to, że Polak z Polakiem potrafi się dogadać, niekoniecznie wypijając przedtem morze wódki ;) . Kiedy pogoda na tyle dała się we znaki, że obu nam zaczęło zanikać czucie w palcach postanowiliśmy wracać do naszych domów. Na koniec padło pytanie " to co, za rok znowu tutaj?".

    Drogi Jacku, życzę Ci z całego Seca żebyś za rok nie szukał samotności, żeby ludzie, na których Ci zależy dali jednak w końcu jakiś znak i następnego sylwestra żebyś spędził już w gronie przyjaciół i znajomych. Po północy, jeśli będziesz miał ochotę, zapraszam na wzgórze J

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz