niedziela, 27 grudnia 2009

Zmęczenie…


 

    Korzystając z wolnych dni, chodzę ostatnio późno spać, grubo po 2-3 w nocy. Niestety kończy się to stanem ciągłego ziewania w najmniej odpowiednich sytuacjach ;) np. w kościele. W ciągu dnia odczuwam w godzinach popołudniowych nieodpartą potrzebę drzemki, co przy czytaniu jest faktem dość męczącym – nagle zatraca się główny wątek artykułu, głowa opada, przed oczami pojawiają się senne mary… okropność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz