środa, 28 grudnia 2011

Pocztówka doktora.

Kiedy umawiałem się na wizytę do dr Świdzińskiego, pani z rejestracji zapytała czy ostatnio nie miałem czkawki, bo właśnie obydwoje o mnie rozmawiali ;). No proszę, nawet nie miałem pojęcia , że czkawka to oznaka czyjejś pamięci lub poświęcenia uwagi. Kiedy w końcu spotkaliśmy się - ja i najbliższy memu zdrowiu człowiek, żartem zarzuciłem mu , że nigdy go nie ma , gdy moje zatoki go potrzebują. Doktor zgrabnie wymknął się z sideł moich połajanek i szybciutko pokazał pocztówkę z ogromnym, szpetnym , śliniącym się (ohyda!) waranem. "No dobrze", wymsknęło mi się, "podobno najgorsza jest ta ich ślina pełna bakterii..." powiedziałem z uśmiechem i pomyślałem - "zupełnie jakby przewlekle chorowały na zatoki"... bo w sumie o czym miałem w tej chwili myśleć ? A z doktorem widzę się na kontroli za dwa tygodnie ;).

P.S. co do czkawki... moja babcia ma podobny system, dodatkowo przy "czknięciu" patrzy na zegar i liczy godziny odnosząc je do kolejnych liter alfabetu. Wtedy jest pewna, że "wspomnioł" ją ktoś na literę "C" na przykład :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz