sobota, 3 grudnia 2011

Deszczowo... :).

Nareszcie, po tak długim czasie spadł deszcz... no może nie deszcz w prawdziwym tego słowa znaczeniu, ale zawsze to jakaś mżawka. Może na śnieg też jeszcze jest - nikła bo nikła, ale jakaś tam szansa ;). W tamtym roku o tej porze było już zupełnie puchato i bielusieńko. Przeczytałem na kartce z kalendarza przysłowie "Suchy grudzień, sucha wiosna, suche lato". Odnośnie lata - brzmi optymistycznie, ale zima i wiosna ?... suche??? łeeee, bez sensu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz