wtorek, 22 września 2015

Wieczór.

Herbata malinowa, Chopin, zachodzące słońce... niby nic porywającego. W powietrzu, chłodnym i rześkim czuć nadchodzącą jesień. Jakiś maleńka ptaszyna podobna do wróbla, ale jeszcze drobniejsza przysiadła na moment na poręczy balkonu i za chwilę czmychnęła, spłoszona czymś.

W niedzielę pojechałem przed siebie, żeby odkryć zupełnie obce mi - jak się okazało, bliskie okolice. Było bardzo przyjemnie :).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz