piątek, 2 marca 2012

O tym, dlaczego ominie mnie sobotnia impreza.

Jedynym "ratunkiem" była Magda - ale po pierwsze nie ma "odpowiedniego ciucha", jak stwierdziła, a po drugie - nudzą ja takie rzeczy... No i po ptokach - była jedyną moja przyjaciółką niezamężną. Po tym można poznać nieubłagane przemijanie czasu - nagle spostrzegasz , że znajomi wokół ciebie dawno już powychodzili za mąż, pożenili się i Bóg wie co jeszcze nabroili :). Niektórzy mają już nawet kilkuletnie bąki w różowych sukieneczkach lub niebieskich spodenkach od "Smyka"... No i co, i przez takich ludzi odpadają sobotnie, oficjalne imprezy - no bo przecież sam nie pójdę pchać się w tłum nieznanych mi ludzi (nie cierpię tego)... i nie pomogła nawet obietnica egzotycznych drinków - Magda nie dała się skusić.
Nie to nie, jeszcze sama będzie coś ode mnie chciała :P


Image: arztsamui / FreeDigitalPhotos.net

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz