wtorek, 15 listopada 2011

Jakoś tak, beznamiętnie, bezpłciowo i co tam jeszcze...

Połowa listopada, rankami i wieczorami mgły, więcej chmur niż słońca... Dodatkowo na samochodach lekki szron.A propos samochodów... moja czerwona dziewczynka "kuruje się" u mechanika po ostatnich nieciekawych przejściach - a dokładniej otwarciu klapy silnika przy 120 km/h. Maska pogięta, wgnieciony dach i... zgubiony znaczek renault :(. A miało skończyć sie tylko na lekkich poprawkach lakierniczych... Czas nadal szybko gna - pewnie to i dobrze, bo czekają mnie pełne dwa tygodnie bez auta. A coś pozytywnego ? "Straciłem" kolejny kilogram wagi bez żadnego wysiłku, ba! nawet nie starając się ćwiczyć , biegać i takich tam ;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz