sobota, 7 maja 2011

Spotkanie po latach (dokładnie trzech... chyba).

Kilka dni temu zrobiłem dziwną rzecz - grzebałem w pamięci telefonu komórkowego i dogrzebałem się do dawnych kontaktów. Ania była osobą, która najbardziej zapadła mi w pamięci. Ciekawie i zarazem zabawnie było usłyszeć jej głos po dłuższym czasie. Umówiliśmy się na spotkanie właśnie na wczorajszy wieczór.
Pożera mnie nutka zazdrości... dziewczyna prze do przodu jak torpeda - kolejne studia, psychologia a tymczasem ja stoję w miejscu. Na pocieszenie pozostała mi jedna mała iskierka - jest przynajmniej jedna osoba która wciąż we mnie wierzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz