niedziela, 1 maja 2011

Powrót do jednego wymiaru.

Znowu jestem i funkcjonuję tylko w jednym wymiarze. Wariacje na temat życia z ostatnich dwóch miesięcy zakończyły się ostatecznie. Chyba nie mam ochoty tego wszystkiego komentować - byłem zmęczony i zdecydowanie potrzeba mi chwilowego dystansu do całej sprawy. Pewnie za jakiś czas spojrzę na to wszystko raz jeszcze, z zupełnie innej perspektywy i wtedy zobaczymy. Tymczasem myślę nad jutrzejsza pogodą, trzeba w końcu skosić trawę... wrrr, nie znoszę tego :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz