Nad ranem wszędzie biało – na poręczy balkonu i gałęziach daglezji. Trawa, ciut za bardzo wyrośnięta – miałem ją jeszcze podkosić przed zimą, też przykryta cieniutką, jasna pierzynką. Śnieg zawsze działa na mnie w dziwny sposób – mam wrażenie jakiejś lekkości, orzeźwienia – jak po gruntownych porządkach, zapachu mydlin i lekkim aromacie mięty .
Szkoda, że jutro nie będzie już po nim śladu. Zima gdzieś przed nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz