Tęsknię za tamtą polną drogą. Wydawało mi się, że nocny widok z ciemnym niebem usłanym gwiazdami, z gwizdem lokomotywy będzie czymś stałym, wkomponuje się w pejzaż życia. Tęsknię za Jego wyczekiwaniem na skraju ulicy, za pierwszym uśmiechem i blaskiem oczu, gdy już wsiadł. Dojrzewające w blasku słońca jabłka i krzyk żurawi, nigdy nie rozpalone ognisko i buchająca ciepłem koza w domku. Czas oszukuje, odkrywając karty z opóźnieniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz