Widziałem cuda tego Świata w Jego małych oczach, spojrzeniu zbyt dojrzałym jak na kilku miesięcznego malca. Czułem żal, smutek, tęsknotę, radość, miłość. Kochałem i byłem kochany. Otaczałem się śmiechem, płakałem w ukryciu. Romansowałem z tysiącem miejsc, zakochalem się w kilku. Zarywałem noce podczas godzinnych rozmów, gapiłem się w gwiazdy dostrzegając w nich milczące zrozumienie. Więc czym więcej jest spelnienie?
Marcin z Mysłowic
Blog o wszystkim co w duszy gra - tej jedynej i niepowtarzalnej, bo mojej ;)
wtorek, 29 kwietnia 2025
poniedziałek, 17 marca 2025
10... 9... 8... 7... 6... 5... 4... 3... 2... 1...
0
Stało się
Biel nie będzie bielsza
Czerń ciemniejsza
Szarość
poniedziałek, 3 marca 2025
Look up here, I'm in heaven
Na końcu Światów
Twojego i Mojego
Nie ma już nic
Oprócz
Ścieżki, drogi polnej
Usłanej gwiazdami
W mroku nocy
Gwizdu mijanej lokomotywy
Krzyku żurawi
Głodnych zmysłów
Na końcu Świata
Kresie naszych dni
Dawno już stało się
Poza nami
Byłeś...
Byłem...
Było
03.03.2025
czwartek, 27 lutego 2025
Tęsknię za wiosną, bo tak.
Pierwsza myśl jaka mi przyszła, to ta, że Kraków bez Ciebie zachodzi mgłą. Ale stwierdzisz, że to bez sensu, bo wieki nie byłem już w Krakowie, a Ty o nim chcesz zapomnieć.
Nie wychodzi mi dialog z Tobą, mimo wielkich nadziei i pragnień. Uciekasz między słowami i między wierszami i nie chcesz dać się złapać. Kluczysz.
Tęsknię za Tobą już do końca Świata i nawet jeden dzień dłużej, ale nie wkraczam pomiędzy Was. Chcę żebyś był szczęśliwy, uczę się dopiero tego rodzaju miłości - dziwnej, bo jednoosobowej. Uciekam każdego dnia i nie znajduję wyjścia, ulegam kroplom deszczu, zimnu, pustce. Ale TY żyjesz i to ma sens. Odjedziesz/przyjedziesz, zaśniesz-obidzisz się, znikniesz widzialnie...Ale już inaczej...
Biegnę wciąż od nowa, nie mając cholernego pojęcia, gdzie meta.
czwartek, 20 lutego 2025
poniedziałek, 10 lutego 2025
wtorek, 31 grudnia 2024
Somewhere over the rainbow
Życie jest jsk spacer. Czasami gnasz do przodu, sprawdzając puls, innym razem przystajesz i zaczynasz się gapić w niebo. Bywa, że ktoś dołączy, żeby zgubić się tuż za zakrętem... I znów idziesz sam, a gdy już totalnie opadniesz z sił, zawsze znajdzie się ławeczka i po chwili ponownie walczysz z bólem nóg 🙂