Pierwsza myśl jaka mi przyszła, to ta, że Kraków bez Ciebie zachodzi mgłą. Ale stwierdzisz, że to bez sensu, bo wieki nie byłem już w Krakowie, a Ty o nim chcesz zapomnieć.
Nie wychodzi mi dialog z Tobą, mimo wielkich nadziei i pragnień. Uciekasz między słowami i między wierszami i nie chcesz dać się złapać. Kluczysz.
Tęsknię za Tobą już do końca Świata i nawet jeden dzień dłużej, ale nie wkraczam pomiędzy Was. Chcę żebyś był szczęśliwy, uczę się dopiero tego rodzaju miłości - dziwnej, bo jednoosobowej. Uciekam każdego dnia i nie znajduję wyjścia, ulegam kroplom deszczu, zimnu, pustce. Ale TY żyjesz i to ma sens. Odjedziesz/przyjedziesz, zaśniesz-obidzisz się, znikniesz widzialnie...Ale już inaczej...
Biegnę wciąż od nowa, nie mając cholernego pojęcia, gdzie meta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz